środa, 28 grudnia 2011

urodziło się



urodził się dziś, około 13.15. na niemieckiej farmie motyli w trassenheide. trochę trwało zanim z pogniecionego kawałka bibuły który wyglądał jak małżowina uszna, zrobił się z niego prawdziwy mutylek. nazywa się muszatek. żyje bardzo krótko, dlatego nie powiem nawet ile. ale żyje wśród podobnych sobie, ale i zupełnie innych, jaskrawych i szybkich niemalże jak nietoperze, więc nawet nie odczuje że świat wokół niego to trochę truman show.
na świecie jest tyle piękna, że czasem człowiekowi zapiera dech i myśli sobie że za chwilę pęknie. tym mocniejsze jest pękniecie, im mniej-wcześniej- wierzy się w to że taki właśnie jest świat. a przed tym inkubatorem dzisiaj pomyślałam, że nawet jeśli żyję w szklarni, to fruwać nauczę się i niech w końcu prowadzi mnie instynkt. i intuicja.

wtorek, 20 grudnia 2011

karp se pływa


póki co ukrywa złote łuski

niedziela, 4 grudnia 2011

środa, 30 listopada 2011

rękawice cd



zdawa mi się że nie nadążam z robieniem zdjęć. przedostatnia uchowana para. można jej szukać na allegro albo w sklepie mym

poniedziałek, 21 listopada 2011

światełka ;)



mam potrzebę rozniecania nieśmiałego światła wokół siebie. do rozświetlania zakurzonych ciemnych kątów, tak jak się podpala pajęczyny. tak wnioskuję po tym co ostatnio wyrabiam ;] niech się pali, niech się delikatnie odbija od ocznych gałek, w końcu nie ma nic tak miłego jak widok małych płomyczków w czyichś oczach :)

sobota, 19 listopada 2011

dziecko filcuje matka się pruje

jak w tytule postu, a ze względów estetycznych nie pokażemy zdjęcia sprutej matki. ta z pewnością potrzebuje teraz szydełka :)


sobota, 12 listopada 2011

w pasewalskiej stajni

dziś w Pasewalk kiermasz wyrobów artystycznych. no, obyło się bez burzy i naporu... za to przemiłe dwie znajomości i widok znajomych twarzy z pogranicza plus nastrój świetlny stajni koszarowych stworzył klimat bezcenny.
swoją drogą Historisches U jest kolejnym przykładem na to jak można przywrócić miastu - nie tylko jako tkance, ale przede wszystkim mieszkańcom - opuszczone i zdegradowane zespoły budynków. z tego co zdążyłam zauważyć - jestem tu drugi raz dopiero- zrewitalizowano ten obiekt należący do koszar w sposób pozwalający na czasową adaptację, na cele wystawiennicze, etc. ale sprawdza się to z ogromnym powodzeniem.




czwartek, 10 listopada 2011

po warsztatach

a oto efekty pracy. dziś dzieci pracowały wspólnie z mamami nad obrazkiem z różnokolorowej i różnej grubości wełny. jest to dość trudne zadanie dla początkujących i chyba jednak trochę nużące, bo po kwadransie masowania mokrej wełny dzieci musiały poszukać czegoś nowego. tym nowym okazała się gręplarka, przy której w mig ustawiła się kolejka...


wtorek, 8 listopada 2011

jesienne słońce...


czy te kolory w ogóle są interesujące? czy robienie przedmiotów z filcu w ogóle jest interesujące? chyba nie, jeśli robi się to dla siebie.....

czwartek, 3 listopada 2011

bo robię to z miłości

do koloru :)kto powiedział że jesień nie jest przyjemna. w dotyku.
kto powiedział że dynia w haloween nie zamienia się w liście.
kto mi nie powiedział że mam coś na twarzy

kaloszki


a to nowe butki, to znaczy nie takie nowe ale w końcu mają swój portret ;]

czwartek, 20 października 2011

walonki



nowa seria jesienna zainspirowana biedronką, eko kartonem i pasiastym złoto bordowym materiałem. w serii - walonki, elfie buty i buty z cholewami. zdjęcia wszystkich jak tylko naładuję baterie. zainteresowanych proszę szukać w moim sklepie lub na allegro.



poniedziałek, 10 października 2011

plastiku przecież na głowę nie założę...




bardzo łatwo przekonać dziecko do wełnianych gadżetów, jeśli tylko będą one w kolorze tych najpotrzebniejszych, gumowo-plastikowych :)



czwartek, 6 października 2011

ulubiony zestaw kolorystyczny


zaczęłam się poważnie zastanawiać nad motywem doboru kolorów, niedługo zobaczycie dlaczego...

środa, 5 października 2011

kapotka



idzie jesień, liście lecą z drzew, zachody słońca coraz intensywniejsze, to i kolor kapoty adekwatny być musi :)

wtorek, 27 września 2011

pokrycia podłogowe

jako że jesień i warto coś ciepłego mieć przy i pod sobą...

niedziela, 25 września 2011

pudło



nowy sposób dostawy - mamopudło
pudło można dostać w wersji pure, albo perfor-rysunkowo zmodernizowanej przeze mnie. i potem sobie rozłożyć, zrobić z niego garaż resorakowy, albo pojemnik na ikebane lub mikroratusz staromiejski. wszystko można :)

sobota, 24 września 2011

przedwejście jesieni


jest pewna prawidłowość w tym, że gdy kończy się lato, zaczyna się kolor... to się zgadza, tak... tylko że dziś jakby lato w pełni i w podwórku pracowni zebrały się takie promienie, że czternaście nowych piegów naliczyłam. ach!

wtorek, 13 września 2011

targi




tak na zakończenie lata przytrafił się kiermasz w Pasewalkw ramach Polskiego Tygodnia . Muszę przyznać że jestem pod wrażeniem dbałości organizatorów o zadowolenie... wystawców :)

wtorek, 30 sierpnia 2011

historyjki obrazkowe





jako że zaczynam powoli mijać się z mottem mojego bloga które brzmiało - przypominam - ...trafić w czas i nie zanudzić mas, to:
po pierwsze - przestaję zanudzać i skupiać się będę na powrót na obrazkach
po drugie - adekwatnie do czasu


niedziela, 28 sierpnia 2011

nowa seria - medale


jako że po mikrowakacjach werwy w me wątłe ciało trochę się wlało, a i czas schyłku lata siedzi gdzieś w tyle głowy, co oznacza li tyle że można by wycisnąć żółty czas jak cytrynę i przestać siedzieć na ganku w przemiłym towarzystwie, plotąc warkocze ;)
wymyśliłam sobie przed wyjazdem do serbii nagrodę, jeśli uda się nam tam jednak wyruszyć. medal. porobiłam ich też kilka dla uhonorowania innych boskich szyj. a teraz myślę - może ktoś jeszcze chce medalem obdarować bliską mu szyję.

sobota, 27 sierpnia 2011

mikrowakacje



bo w życiu oprócz spełniania ambicji chodzi tez o spełnianie marzeń :P marzenie sprzed kilku ładnych lat zostało spełnione kilkanaście dni temu, kiedy przekroczyliśmy granicę Unii Europejskiej i wjechaliśmy do Serbii. a marzenie pod postacią festiwalu trąbki w Guća zaczęło nabierać realnego kształtu.
i nagle - no może nie tak nagle- dźwięków tyle że ja z trąby zamieniona w puzon, Cypis w kozi ser z kapustą - kupus, a Emil w promil...
a wełny ile! pastwisk! moja swędząca owcą dusza rozradowana, zwłaszcza gdy mogła wymienić dywan lub dinar na to co poniżej. serbskie rękodzieło, oryginał, i - jak to się mówi - kwalitat. proszę przyjrzeć się kierpcom zrobionym przez Pana Marko. wełniane spodenki pasterskie Emila i kapciuchy od pani Mary Jeremic. serbskie łzy na końcu to raczej nie rękodzieło, ale lały się strugami jak pot po plecach cygańskiej kapeli.





sobota, 23 lipca 2011

pacynki





idzie nowe, jeszcze zupełnie nieforemne i z miną nietęgą. z kosmosu będzie szło, zespołem, trupą wełnianą. pierwszy lot rozpoznawczy wykonał PAn Pilot Pierre Douę....
za chwilę ciąg dalszy....

czwartek, 14 lipca 2011

uooooo matko!




matka się zawieruszyła, bo się firma otworzyła i nie ma czasu na robienie zdjęć, a prowadzenie bloga bez zdjęć to jak patrzenie przez zapchaną dziurkę od klucza.
moi drodzy, przyszło nowe! jest pracownia, na razie jeszcze w proszku, ale ja takie stany chyba są mi pisane, więc pewnie w tym proszku sobie pobędzie jeszcze trochę... ;] jest trochę nowych sprzętów, między innymi maszyna filcująca, uwspółcześniona wersja średniowiecznego folusza. wygląd, jak to zauważono, mało imponujący w porównaniu z pierwowzorem ;] ale działa! i jest ładna! dlatego nazywa się Laguapa.
a poniżej foty pierwszych pokryć podłogowych zrobionych na Laguapie




Laguapa miała też już swój debiut w telewizji, szczegóły poznamy w sierpniu ...



czwartek, 17 marca 2011

primavera



zaczyna mi się taka zabawa podobać ostatnio. tym fajniej że można korzystać z pomysłów syna

czwartek, 10 marca 2011

eksperymenty na dziecku


powiedziałabym, że są coraz bardziej... ergonomiczne

eksperymenty wejdą niedługo w nową fazę. bo zamiast masować i dopasowywać formę do stóp mego dziecka, będę teraz używać porządnych kopyt. za to eksperymentować będę z antypoślizgami. dziś zamiast skóry czy zamszu poszedł w podeszwę prawdziwy lateks. cudnie śmierdzący, niebywale... zupełnie nie przypominający zapachów naturalnych, tym samym nie kojarzący się z drzewem - kauczukowym. no ale, zapewniam, to 100 natural style. oto prototyp rozmiaru odpowiedniego... dla Emila. z antypoślizgiem radzi sobie, w każdym razie na pewno lepiej niż bez...

poniedziałek, 21 lutego 2011

niezdecydowane



są jak słońce o tej porze roku
i
są dostępne tu


wtorek, 15 lutego 2011

tęsknota za czymś co cieplejsze niż wełna




i następne się robią, ich nazwy nie przytoczę.. no chyba za na pw ;]]