sobota, 11 września 2010


mama ma wolne, i w końcu ma czas poszyć i podziergać, bez pośpiechu i faktycznie zastanawiając się nad formą. co znaczy że może sobie ostro poimprowizować. ma też czas na pójście na plażę z książką, opracowanie planu jarmarkowego i opisanie nowej pary butów.


to są takie niby trampki, pumy, ale fajniejsze bo nie trzeba ich sznurować. i rozchodzić też nie. luksus bycia brzdącem jest nie do przecenienia ;]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz